BIEGANIE RANO CZY WIECZOREM?
W głowach początkujących biegaczy (a może nie tylko?) pojawiają się pytania o częstotliwość treningu i moment jego wykonania:
- co ile dni biegać?
- jak często biegać?
- o jakiej porze najlepiej biegać?
- żeby schudnąć, lepiej biegać rano czy wieczorem?
- jakie są zalety biegania rano, a jakie wieczorem?
Przyjrzyjmy się bliżej kwestii znaczenia pory dnia w kontekście biegania.

Co daje bieganie rano?
Plusów porannego biegania jest bardzo dużo. Trening z rana da nam energetycznego kopa na cały nadchodzący dzień! Znacie to uczucie, kiedy macie do wykonania ważny trening i cały dzień chodzicie lekko poddenerwowani w oczekiwaniu na wskoczenie w końcu w biegowe buty? Efektem porannego biegania będzie pozbycie się tego napięcia. Już z samego rana zapewnicie sobie luz psychiczny i poczucie dobrze wykonanej roboty. Zapewne wpłynie to pozytywnie nie tylko na Wasze humor, ale także samopoczucie Waszych domowników i współpracowników. Wybiegany biegacz, to szczęśliwy biegacz!
Zaletą biegania rano jest również to, że odpada nam czynnik zmęczenia pracą i codziennymi obowiązkami. Niewątpliwie o poranku organizm, po całonocnej regeneracji, jest w pełni wypoczęty. Aczkolwiek, wszystko zależy oczywiście od zajęć, jakie w ciągu dnia wykonujemy.
Co jeszcze daje poranne bieganie? Pusty żołądek! Są osoby, którym najlepiej biega się na czczo. Dla nich trening o poranku będzie idealnym rozwiązaniem. Pamiętajcie jednak, że jeśli nigdy nie biegaliście na pusty żołądek, a chcielibyście tego spróbować, to należałoby podejść do tego metodą małych kroków. Zacząć od krótkich i spokojnych treningów. Na “longach” czy mocnych jednostkach może zabraknąć Wam mocy. Adaptacja, to słowo klucz w tym przypadku.
Biegając rano, możecie liczyć na luz na biegowych ścieżkach. Jeśli biegacie po parku czy w miejscach, gdzie spotykacie sporą liczbę spacerowiczów, a nie lubicie tłoku, to na poranny trening powinien być dobrym rozwiązaniem tej bolączki.
Biegacze mieszkający w dużych aglomeracjach miejskich mierzą się z problemem smogu. Z analiz wynika, że powietrze jest najbardziej zanieczyszczone wieczorami. Szczególny problem z bieganiem w smogu mają astmatycy, bowiem smog potęguje jej objawy. Dlatego wybór pory na bieganie - szczególnie w miesiącach od października do maja, kiedy to odnotowuje się największy smog - może mieć dla nich kluczowe znaczenie.
Kwestia porannego biegania i jego efektywności w kontekście odchudzania, to temat stary jak świat i interesujący nie tylko kobiety, ale również mężczyzn. Czy bieganie rano jest lepsze na odchudzanie? Bieganie faktycznie może nam pomóc zgubić zbędne kalorie i wysmuklić sylwetkę. Jednak nie skupiałabym się na licytowaniu i udowadnianiu, co jest lepsze na odchudzanie - bieganie rano czy wieczorem. Różnice mogą być naprawdę marginalne i gra chyba nie jest warta świeczki. Każdy dietetyk Wam powie, że w odchudzaniu kluczem jest deficyt kaloryczny. Nie chudniemy od samego biegania, czy to rano czy wieczorem. Chudniemy, jeśli ilość kalorii spożytych w ciągu dnia jest mniejsza od ilości wydatkowanej energii. W popularnym powiedzeniu, że “chudniemy w kuchni” jest wiele racji. Oczywiście idealnym rozwiązaniem będzie połączenie deficytu kalorycznego z aktywnością fizyczną, jednak pora dnia nie będzie tu kluczowa.
Co daje bieganie wieczorem?
Nie od dziś wiadomo, że podczas biegania produkujemy endorfiny - hormony szczęścia. Naukowcy udowodnili, że endorfiny pojawiają się już po około 30 minutach biegu i tyle samo czasu utrzymują się w organizmie od zakończenia treningu. Efektem biegania wieczorem będzie rozładowanie stresu nagromadzonego w ciągu dnia i pozbycie się niedobrej energii. Mówiąc kolokwialnie, bieganie to świetny sposób, żeby się “wyżyć” i dać upust negatywnym emocjom. Chyba nie ma lepszego lekarstwa na stres!
Wieczorne bieganie na lepszy sen? Według obiegowej opinii, im człowiek bardziej się zmęczy, tym lepiej śpi. Czy sprawdza się to również w przypadku biegania? I tak, i nie. Bowiem jeśli zrobimy wieczorem mocny trening, to w efekcie podniesiemy sobie poziom kortyzolu - hormon stresu. Kortyzol w połączeniu z endorfinami może stanowić mieszankę pobudzającą, której skutkiem mogą być trudności z zaśnięciem. Zatem dobrze byłoby, aby po wieczornym bieganiu znaleźć czas na relaks i wyciszenie. Rozciąganie, medytacja, dobra książka, cokolwiek.
Zalety biegania wieczorem dostrzegą osoby, które nie wyobrażają sobie trenować na czczo, lecz wolą biegać “na pełnym baku”. Jeśli potrzebujesz dawki energii w postaci kalorii, żeby mieć siłę na trening, a z drugiej strony nie uśmiecha ci się wstawanie z kurami - żeby odczekać między śniadaniem a treningiem - to wieczorne bieganie będzie najlepszym rozwiązaniem. Pamiętaj jednak o tym, żeby przerwa między ostatnim posiłkiem a treningiem była wystarczająca. Czyli jaka? Po pierwsze, taką jaką potrzebujesz. Każdy organizm jest inny. Jeden biegacz potrzebuje 3h przerwy od posiłku, inny już po godzinie może wyjść na trening. Po drugie, znaczenie ma również to, co zjemy. Dłużej trawią się posiłki białkowo-tłuszczowe, sporo krócej węglowodany proste. Zatem szybciej wybierzemy się na trening po makaronie niż po schabowym.
A co na to nauka?
Z naukowego punktu widzenia wskazuje się, że optymalnymi porami na aktywność fizyczną są dla większości ludzi godziny: 10:00-12:00 lub 16:00-18.00. Zatem i rano i wieczór “nadaje” się na bieganie ;) Przy czym, o ile treningi w przedziale 16:00-18:00 są jeszcze realne do zrealizowania, to dla większości biegaczy wstrzelenie się z treningiem w godziny 10:00-12:00 może być nieosiągalne z uwagi na pracę.
Lepiej biegać rano czy wieczorem?
To w końcu, biegać rano czy wieczorem? Odpowiedź brzmi: TO ZALEŻY! Zależy od Ciebie! Od tego, kiedy wolisz i kiedy masz czas.
Każdy z nas ma swój chronotyp, czyli wewnętrzny zegar biologiczny, determinujący nasze preferencje m.in. do tego, czy wolimy uprawiać sport rano czy wieczorem. Skowronki (poranne ptaszki) najlepiej funkcjonują z samego rana, a sowy (nocne Marki) preferują aktywność wieczorową porą. Każdy z nas ma też inną pracę, obowiązki domowe czy rodzinne, więc wybór "właściwej" pory na trening jest kwestią bardzo indywidualną i wypadkową wielu kwestii.
De facto, nie jest ważne czy szala przechyla się na korzyść rana czy wieczora, bowiem niektórych obowiązków życia codziennego nie przeskoczymy i finalnie i tak będziemy biegać wtedy, kiedy jest nam najwygodniej i kiedy mamy czas. I właśnie tym powinniśmy się kierować przy wyborze pory na bieganie. Biegacz amator dostosowuje trening do życia, nie odwrotnie. Jeśli gdzieś przeczytasz czy usłyszysz, że przysłowiowy amerykański naukowiec “odkrył”, że lepiej biegać rano a inny, że wieczorem, to nie przejmuj się tym! Najważniejsze, to po prostu biegać. Pora dnia to kwestia drugorzędna.
Pamiętajcie jednak o tym, że jeśli na co dzień trenujecie wieczorem, a zawody w których będziecie startować odbywają się rano, to warto zrobić kilka treningów o podobnej godzinie, co czas startu. Analogicznie sytuacja odwrotna. Warto bowiem “sprawdzić” jak reagujecie na takie pory. Podobnie ma się kwestia z biegami ultra, które często rozgrywane są częściowo w nocy. Dobrze byłoby pobiegać kilka razy po zmroku - jeśli na co dzień tego nie robicie - żeby przyzwyczaić się choć trochę do biegania po zmroku, do wyostrzania wzroku, czy chociażby obecności czołówki na głowie.
PS Zawodowcy i niektórzy ambitni amatorzy trenują dwa razy dziennie. Oni nie zadają sobie pytania "kiedy najlepiej biegać, rano czy wieczorem", Ty też nie musisz ;) Pamiętaj, że bieganie to radość! Ciesz się tym, trenuj kiedy możesz i nie przejmuj się rzeczami, które nie mają decydującego znaczenia.
Autor: Karolina Obstój
Ambitna biegaczka startująca przede wszystkim w biegach górskich (najlepiej pod górę!), ale nie stroni również od biegów ulicznych. Trenerka biegania i organizatorka obozów biegowych. W treningu - swoim, jak i zawodników - przywiązuje dużą uwagę zarówno do przygotowania fizycznego, jak i treningu mentalnego - mocne ciało + silna głowa to podstawa. Zawsze uśmiechnięta i rozgadana. Bieganie daje jej siłę, którą chce dzielić się z innymi.
© Active Life Energy.